Pielgrzymka na Ukrainę

W dniach 9 – 12 maja 2012 r. odbyła się pielgrzymka na Ukrainę, którą zorganizował dla nas ks. Prałat Jan Andrzejewski.

Dzień 1

9 maja około godz. 4.20 zebraliśmy się  przy autokarze pod Bazyliką Św. Trójcy. Po przekazaniu bagaży do autokaru, zgromadziliśmy się w kościele na Mszy św. i około godz. 5.00 wyjechaliśmy w drogę, na czterodniową pielgrzymkę do Lwowa i na Kresy. Uczestniczyło w niej ok. 50 osób. Celem pielgrzymki było odwiedzenie terenów, które stanowiły niegdyś południowo-wschodnie kresy dawnej Rzeczypospolitej. Opiekę duchową nad pielgrzymami sprawowali ks. Proboszcz Jan Andrzejewski — organizator wyjazdu oraz ks. dr Andrzej Rusinowski.

Podróż upływała nam w czasie niezwykle radosnych i sympatycznych rozmów. około godziny 15.00, nieco spóźnieni, dotarliśmy do Lwowa, który przywitał nas w piękną pogodą. Tutaj spotkaliśmy się z miejscowym, polskim przewodnikiem: Panem Janem, który towarzyszył nam przez wszystkie dni naszej pielgrzymki. Pan Jan na wstępie zbeształ nas za spóźnienie :-), przejmując się, że przez to nie zdąży wszystkiego nam pokazać, co zaplanował.

Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od malowniczej Katedry greckokatolickiej św. Jura, następnie pojechaliśmy na jeden z najstarszych cmentarzy polskich – Cmentarz Łyczakowski, który obecnie ma już nadany statut muzeum. Na pięknie położonym, 40-hektarowym cmentarzu-parku pochowano wielu przedstawicieli nauki, sztuki, polityki, uczestników powstań narodowych, bojowników o wolność i niepodległość Polski. Znajdują się tutaj zabytkowe nagrobki Marii Konopnickiej, Gabrieli Zapolskiej, Seweryna Goszczyńskiego, czy Artura Grottgera — to tylko nieliczne nazwiska spoczywających tu wybitnych Polaków. Dopiero wtedy zrozumieliśmy, jak ważnym ośrodkiem dla polskiej kultury i nauki był niegdyś Lwów.

Osobną część Cmentarza Łyczakowskiego stanowi cmentarz-pomnik Obrońców Lwowa 1918, zwany Cmentarzem Orląt. Wysłuchaliśmy tutaj poruszającej opowieści o młodych, zaledwie kilkunastoletnich obrońcach miasta. Wśród szeregu mogił minęliśmy ten szczególny, pusty grób nieznanego żołnierza, który miejsce wiecznego spoczynku znalazł na placu Piłsudskiego w Warszawie. Cmentarz Orląt został zniszczony 1971 przez władze radzieckie. Obecnie, dzięki staraniom rządu polskiego, został odbudowany.

Następnie zwiedzaliśmy zabytki znajdujące się na Lwowskim Rynku. Dookoła rynku wznoszą się 44 zabytkowe kamienice. Nasze największe zainteresowanie wzbudziła Kamienica Arcybiskupia oraz renesansowa Czarna Kamienica – jeden z najcenniejszych zabytków polskiej architektury XVI w. Fasada kamienicy najprawdopodobniej pokryta jest diamentową rustyką z piaskowca, który poczerniał ze starości. W czterech narożnikac rynku stoją fontanny-posągi Diany, Adonisa, Neptuna i Amfitryty – na potrzeby zbliżającego się Euro 2012 – ubrane w ukraińskie barwy narodowe 🙂

Idąc dalej, mijaliśmy Kaplicę Boimów, o bardzo interesującej fasadzie, zwiedziliśmy jeden z najstarszych kościołów Lwowa – gotycką Katedrę Łacińską – centrum życia religijnego mieszkających tu Polaków. Dopiero po przekroczeniu progu świątyni, widać całe jej bogactwo, choć niestety mocno zaniedbane. 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz ogłosił tutaj Matkę Bożą — Królową Korony Polskiej i powierzył Rzeczpospolitą jej opiece.

W dalszej kolejności zwiedziliśmy Kościół OO. Dominikanów – jeden z najwspanialszych barokowych zabytków Lwowa. Dominikanie działali w swym klasztorze do II wojny światowej. Po zakończeniu wojny zostali zmuszeni do opuszczenia swej siedziby. Budynek klasztorny został w 1972 zamieniony na Muzeum Religii i Ateizmu, zaś w kościele ulokowano m.in. magazyn cementu. W latach 90. XX wieku kościół przekazano ukraińskiej cerkwi greckokatolickiej.

Na koniec dotarliśmy do pomnika Adama Mickiewicza, gdzie zrobiliśmy sobie grupowe, pamiątkowe zdjęcie. Kolumna powstała w latach 1902-1904 – ze względu na trudne warunki geologiczne (płynąca pod ziemią rzeka Pełtew) pomnik posadowiono na trzynastu palach.

Dzień 2

Następnego dnia udaliśmy się na Kresy, poprzez Wołyń i Podole. Pola ciągnęły się aż do linii horyzontu, zobaczyliśmy wtedy tę prawdziwą, „zieloną Ukrainę”… Gdzieniegdzie połyskiwały na niebiesko potężne kopuły cerkwii („maciupkije” jak to określał nasz przewodnik 🙂 ). Zatrzymywaliśmy się w miejscach związanych z historią Polski. Najpierw zwiedziliśmy zlokalizowany na wzgórzu zamek w Olesku, w którym urodził się Jan III Sobieski. Następnie zatrzymaliśmy się przed zamkiem w Podhorcach, niegdyś pięknym i okazałym, obecnie bardzo zrujnowanym. Zamek wybudowano w latach 1635-1640, na zlecenie Stanisława Koniecpolskiego „dla uciech i smacznego odpoczynku po wojskowych trudach i Rzeczypospolitej zabawach”. W salach znajdowały się marmurowe kominki, piece z kafli gdańskich, ozdobne pająki i świeczniki, trofea z bitew, kobierce, malowidła, stiuki, boazerie, stylowe meble, kolekcje dzieł sztuki i pamiątek rodzinnych dodawały wnętrzom wyjątkowego splendoru. W tej chwili zamek jest opustoszały, wszystkie cenne rzeczy zostały sprzedane, zdewastowane lub rozgrabione. W latach 1973-4 realizowano tu sceny do filmu Potop. W 1997 przejęła go Lwowska Galeria Obrazów.
Nieopodal zrujnowanego zamku, pomiędzy kościołem, a lipową aleją, uczestniliśmy w szczególnej, bo polowej, niezapomnianej Mszy św.

Następnym etapem naszej wycieczki był Poczajów. Ławra Poczajowska już z daleka witała nas złotym blaskiem kopuł. Ogromny, prawosławny obiekt klasztorny jest interesującym, wysokiej klasy zabytkiem. Wg legendy na szczycie góry objawiła się Najświętsza Bogurodzica w słupie ognia, pozostawiająca na skale swój ślad. Klasztor zrobił na wszystkich ogromne wrażenie, zachwycił nas swoim przepychem.

Ruszyliśmy w dalszą drogę – przed nami był jeszcze Krzemieniec – gdzie zwiedziliśmy świeżo odrestaurowany Dworek Słowackich usytuowany u podnóża malowniczej Góry Bony. W tym miejscu urodził się właśnie Juliusz Słowacki, a jego matka: Salomea – przez całe swoje życie czekała tam na jego powrót. Po wyjściu z Dworku czekała nas niespodzianka: do ogródka Słowackich przyszli bawiący się wcześniej na ulicy miejscowi chłopcy i zadeklamowali specjalnie dla nas kilka wierszy z dorobku Juliusza Słowackiego.
Wieczorem, po kolacji zabawiała nas miejscowa kapela, gdzie do późnego wieczora nasza grupa wyśmienicie się bawiła.

Dzień 3

Trzeci dzień naszego pielgrzymowania, po Mszy św. w Krzemieńcu, przeznaczylismy na zwiedzanie twierdzy w Zbarażu, o którą w 1649 r, hetman Chmielnicki toczył zacięty bój z siłami kozacko-tatarskimi. Po drodze do Chocimia zatrzymalismy się na chwilę gdzieś w polu, w miejscu, które wybrał nasz przewodnik. Okazało się, że zatrzymaliśmy się u zbiegu rzek: Dniestr i Smotrycz.

Byliśmy zauroczeni potęgą, malowniczością i majestatem rzeki Dniestr, ten widok zrobił na wszystkich ogromne wrażenie. Ale to nie był koniec naszych wzruszeń. Wracając do autokaru spotkaliśmy na łące jedyną Polkę, teraz już staruszkę, która mieszka w tej wsi. Opowiedziała nam swoją historię i mimo, że nigdy nie była w polskim kościele, czystą polszczyzną odmówiła modlitwę „Pod Twoją obronę”. Większości z nas popłyneły wtedy z oczu łzy …

Późnym popołudniem dotarliśmy do twierdzy w Chocimiu, który przywołuje wspomnienia zakończonych zwycięsko bitew z Turkami pod dowództwem Jana Karola Chodkiewicza w 1621 roku i Jana Sobieskiego w roku 1673. Zwiedziliśmy tu zamek, który jest usytuowany w samym dole rozległego i pofałdowanego terenu, tuż nad szeroko tu płynącym Dniestrem. To właśnie tutaj przebiegała granica dawnej Rzeczypospolitej.

Wieczorem dotarliśmy do Kamieńca Podolskiego, miasta fortecy, jednego z najpotężniejszych twierdz europejskich, położony na wzgórzu otoczonym prawie ze wszystkich stron skalistym wąwozem rzeki Smotrycz.

Dzień 4

Ostatniego dnia naszej pielgrzymki uczestniliśmy w Mszy św. w polskiej katedrze pw. św. Piotra i Pawła w Kamieńcu. Na cmentarzu przy katedrze stoi skromny pomnik Jerzego Wołodyjowskiego, Hektora Kamienieckiego. Sam Jerzy Wołodyjowski spoczywa w podziemiach Katedry. Przechodząc wzdłuż niewielkiego cmentarza zwracamy uwagę na napis pewnego pomnika… Jego treść brzmi: „Tu leży Konstancia urodzonego Xawerego Lachowieckiego żona 1831 r. cholera umarła”. Po lekkiej konsternacji i rozbawieniu odkrywamy, że cholera była przyczyną śmierci, a nie jak sugeruje „frontowy” napis – rodzaj charakteru zmarłej 🙂 .

Następnym etapem naszej wycieczki była Twierdza w Kamieńcu Podolskim, (dawniej zwana także „przedmurzem Chrześcijaństwa” lub „bramą do Polski”. Została zbudowana w roku 1618 lub 1621 przez nadwornego inżyniera króla Zygmunta III Wazy generała artylerii Teofila Szomberga. Kamieniec uważany był za niemożliwy do zdobycia. W latach 1648-54 twierdzę trzykrotnie oblegali bez powodzenia zbuntowani Kozacy.

Na koniec zwiedziliśmy Stanisławów (Iwano-Frankiwsk) -miasto zostało założone w 1662 r. Andrzeja Potockiego, który nadał mu nazwę Stanisławów na cześć swego ojca Stanisława Rewery Potockiego.

Nad ranem, 13 maja, zmęczeni, ale za to pełni wrażeń wróciliśmy do Kobyłki. Pielgrzymka dała nam możliwość odwiedzenia ważnych dla Polaków miejsc, a także wspólnej modlitwy, nawiązania nowych, bardzo wartościowych znajomości.

Dziękujemy księżom za ich opiekę, księdzu Proboszczowi, za trud związany z organizacją wycieczki, za pogodę ducha i sympatyczne anegdoty, a ks. Andrzejowi za swój wartościowy wykład dot. miejsc naszej pielgrzymki, a także za uśmiech i celne riposty :-).

Dziękujemy również Siostrom za wspólną modlitwę i śpiewy, Panom Kierowcom, organizatorom naszej wycieczki, Panu Janowi za cierpliwość i profesjonalizm. Długo jeszcze pozostaną w pamięci opowieści naszego przewodnika o ziemi naszych przodków.

Galeria zdjęć