Droga krzyżowa

Droga krzyżowa ulicami miasta
Trzeciego kwietnia 2012r.

Zaczynało się  ściemniać.

Ulicami w stronę rozświetlonego kościoła przemykali ludzie z parasolami w rękach. Czy zmoknę? Czy będzie dużo ludzi? Czy wszystko usłyszę? Czy może wreszcie usłyszę coś dla siebie, słowo Jezusa do mnie. To ostatni moment by uzmysłowić sobie co stało się na Kalwarii, może mi się uda? To ostatni moment by uzmysłowić sobie co zaczyna się dziać począwszy od wjazdu na osiołku do Jerozolimy.

Tu w Kobyłce jakiś mniejszy ten krzyż, bez krwi i pora jakby nie ta, ale treść i tematyka ta sama. Śmierć Zbawiciela. Rozważania zaczęły się pod kościołem jeszcze było widno. Kolejno ulicami Napoleona, Graniczą, Słowackiego, Pieniążka, ks. Marmo i ks. Konowrockiego, szliśmy i słuchaliśmy. Stawało się coraz ciemniej Ja, sąsiad, pani zza rogu i dawna koleżanka. Szliśmy i słuchaliśmy a raczej nasłuchiwaliśmy Jego głosu. Każdy mógł pomóc nieść krzyż, każdy mógł zaśpiewać „któryś za nas cierpiał rany”.

Droga krzyżowa na wzór Chrystusowej została przeniesiona w XXI wiek. Tak odległa a jednak tak aktualna. Poruszająca te same problemy, rozważane na tydzień przed Wielkim Piątkiem i tajemnicą Męki Pańskiej.

Czy wracając do domu po wspomnieniu Golgoty trzymając tę samą parasol w dłoni, jestem bliższy tego co zrobił dla mnie Chrystus na drzewie krzyża?